Wywiad z Natalią Partyką

Natalia Partyka trenuje zawodowo tenis stołowy. Jest czterokrotną mistrzynią paraolimpijską i trzykrotną uczestniczką igrzysk olimpijskich. Pochodzi z Gdańska, a trenuje na co dzień w Trójmieście i Czechach. Jest inicjatorką Funduszu Natalii Partyki, który daje wsparcie finansowe oraz merytoryczne młodym sportowcom z trudnym startem. Inspiruje ludzi na całym świecie. Brała udział w polskim dokumencie filmowym o wybitnych sportowcach „110%”, a aktualnie powstaje film o Natalii produkcji japońskiej. Swoją postawą pokazuje, że poprzez pracowitość i wiarę w siebie można wygrać z każdą przeciwnością losu.

Wywiad z Natalią Partyką

Blog Startowy: Cześć Natalio! Jesteś wyjątkową kobietą, zawodniczką w tenisie stołowym olimpijskim i paraolimpijskim, multimedalistką oraz inicjatorką Funduszu Natalii Partyki. Swoją wytrwałością i osiągnięciami inspirujesz wiele ludzi na całym świecie – w tym młodych zawodników w Polsce, którzy są czytelnikami Bloga Startowego. Chcielibyśmy, żebyś odpowiedziała na kilka naszych pytań. Na początek: czego uczy Cię Twoja dyscyplina sportu i trenowanie?

Natalia: Sport ma to do siebie, że w „mgnieniu oka” potrafi sprowadzić nas na ziemię. Te wszystkie lata grania przede wszystkim nauczyły mnie pokory, wytrwałości i cierpliwości. Tego, że nie ma nic za darmo, że na wszystko musimy sobie sami zapracować. Sport nauczył mnie również samodzielności, systematyczności, wyznaczania sobie celów i dążenia do ich realizacji oraz walki o swoje marzenia.

B.S.: A co byś nazwała swoim największym życiowym sukcesem?

Natalia: Myślę, że takim moim sukcesem jest to, że jako osoba niepełnosprawna przebiłam się i zaistniałam w sporcie osób pełnosprawnych. To, że pomimo trochę trudniejszego startu oraz wielu przeciwności nie poddałam się, każdego dnia ciężko pracowałam i sięgnęłam po coś, co mogłoby się wydawać naprawdę niemożliwe.

B.S.: Projekty Funduszu Natalii Partyki skierowane są do sportowców mniej więcej w wieku 16-22 lata, którzy decydują się na profesjonalną karierę. Jest to bardzo trudny moment w życiu zawodnika i decyzja o kontynuowaniu kariery na poziomie seniorskim łączy się z wieloma wyrzeczeniami oraz ciężką pracą. Co było dla Ciebie najtrudniejsze w przejściu z etapu juniorskiego w seniorski i jak sobie z tym poradziłaś?

Natalia: Moim zdaniem przejście z etapu juniorskiego na seniorski jest niezwykle trudne. Nagle zderzamy się z zupełnie inną rzeczywistością. Mierzymy się z większą konkurencją, z wyższym poziomem sportowym i niejednokrotnie z problemami finansowymi… Mam świadomość, że zawodnicy często stoją przed dylematem czy kontynuować karierę sportową czy może lepiej iść na studia i do pracy, aby mieć z czego co żyć. Mam nadzieję, że działalność Funduszu pomaga stypendystom w spokojnym treningu i dzięki naszemu wsparciu nie muszą borykać się z problemami finansowymi. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie wszyscy mają takie szczęście… W moim przypadku brak wsparcia finansowego nie był aż tak dużym problemem, ponieważ byłam objęta finansowaniem ze związku. U mnie najtrudniejsze było to, że z różnych przyczyn zostałam nagle bez opieki trenerskiej przez prawie rok. Sama musiałam organizować sobie plan treningowy i sparingi. Było to dla mnie niezwykle trudne i chyba nie byłam na to jeszcze gotowa. Był to dla mnie ciężki okres, który przetrwałam grając raz lepiej, raz gorzej i wiele się przy tym ucząc. Na szczęście po roku otrzymałam wsparcie w postaci trenera. Myślę, że przejście ze sportu juniorskiego do seniorskiego to temat rzeka. Jest wiele trudności, z którymi musimy się zmierzyć i nie ma na to jednego złotego środka. Z pewnością jest to ciężki czas, ale myślę, że jest to też coś w rodzaju sprawdzianu. I w bardzo dużej mierze od nas samych i od tego, jak bardzo chcemy uprawiać sport zależy, czy go zdamy.

B.S.: Do niedawna równolegle z rozwojem sportowym jeszcze uczyłaś się na gdańskim AWF. Przez jak długo studiowałaś i jaki kierunek?

Natalia: Rzeczywiście byłam studentką gdańskiego AWFu. Zaraz po maturze rozpoczęłam studia na Wychowaniu Fizycznym. Po roku na uczelni powstał kierunek dedykowany zawodowym sportowcom, więc się przeniosłam i tam próbowałam swoich sił. Jednak z marnym skutkiem, ponieważ po kilku latach bycia na uczelni wciąż miałam mnóstwo niepozaliczanych rzeczy z I roku. Także można o mnie powiedzieć, że byłam wieczną studentką 😉 Po kilku latach ze studiów zrezygnowałam, więc na dzień dzisiejszy jeszcze żadnych nie ukończyłam. Jednak chodzi mi po głowie powrót i niewykluczone, że od października ponownie będę studiować.

B.S.: Co było trudnego w łączeniu sportu z nauką? Masz jakieś sposoby lub pomysły, co mogłoby to ułatwić?

Natalia: Studiowałam na studiach dziennych jednocześnie trenując 2x dziennie. Najtrudniejsze było pogodzenie tego wszystkiego i zalezienie czasu chociażby na odpoczynek czy zjedzenie posiłku. Właściwie wyglądało to tak, że z samego rana jechałam na uczelnię na jakieś 2 godziny, następnie szybko pędziłam na ranny trening, by zaraz po nim znowu jechać na uczelnię i potem znowu na trening. Przez jakiś czas próbowałam to wszystko ogarnąć i temu podołać, jednak w pewnym momencie stwierdziłam, że nie daję rady robić dobrze tych dwóch rzeczy równocześnie. Nie byłam w stanie oddać się studiom na 100% i trenować na 100%. Coś musiałam wybrać, z czegoś zrezygnować i świadomie odsunęłam studiowanie na boczny tor. Decyzja w moim przypadku była dosyć łatwa, z tego względu, że studia jeszcze zawsze będę mogła skończyć w dowolnym momencie. A nigdy już nie będę miała drugiej szansy, żeby poświęcić się tenisowi i zrobić wszystko aby grać na naprawdę wysokim poziomie. W moim przypadku nie udało mi się równocześnie grać i studiować, ale wierzę, że jest możliwe pogodzenie nauki ze sportem. Przy dużych chęciach i motywacji oraz przy pozytywnym nastawieniu uczelni do częstych nieobecności – myślę, że ukończenie studiów jest możliwe.

B.S.: Aktualnie trenujesz w Czechach. Jak wygląda Twoje życie w zagranicznym klubie? Czym się różni od trenowania w Polsce

Natalia: Teraz zaczynam mój trzeci sezon grania w barwach czeskiego klubu. Można powiedzieć, że trenuję tak pół na pół. Trochę trenuję w Gdańsku i trochę w Czechach. Przy okazji meczu ligowego staram się zawsze pojechać trochę wcześniej lub zostać dłużej i potrenować w Czechach z innymi zawodnikami. Jest to takie urozmaicenie dla tego, co mam na co dzień w Gdańsku.

B.S.: Co Cię motywuje do trenowania?

Natalia: Motywacją dla mnie są zbliżające się turnieje, rywalizacja, chęć wygrywania, podnoszenia swoich umiejętności i grania na coraz wyższym poziomie. Motywująca jest również świadomość tego, że jest jeszcze mnóstwo rzeczy, których nie umiem, a których mogę się nauczyć. I chyba najważniejsze w tym wszystkim są marzenia, które zawsze mam gdzieś z tyłu głowy i one zawsze są takim pozytywnym bodźcem do dobrej pracy.

B.S.: Miewasz chwile zwątpienia lub zniechęcenia do treningów? Co wtedy robisz?

Natalia: Skłamałabym mówiąc, że nie 😉 Jak każdy miewam gorsze chwile i momenty, kiedy mi się nie chce. Jak przychodzi zmęczenie, słabsza forma, kilka porażek to bywa tak, że łapię przysłowiowego doła. Na szczęście – tylko na chwilę. Przez wiele lat kariery nauczyłam się radzić sobie z gorszymi momentami. Muszę przyznać, że przyszło mi to z wiekiem, musiałam do tego dorosnąć. W takich chwilach pomaga mi chwila relaksu i odpoczynku, odrobina czasu dla siebie, żeby zresetować głowę i aby moje ciało odpoczęło. Z tych gorszych chwil nie robię tragedii, mam świadomość, że one w sporcie po prostu są, więc nauczyłam się to akceptować. Czasami w powrocie na właściwe tory pomaga mi też zrobienie czegoś inaczej, zrobienie czegoś nowego. Wprowadzam jakiś nowy, mały bodziec, który spowoduje, że znowu wraca motywacja, radość z gry i treningu oraz pozytywne nastawienie. Zawsze staram się też pamiętać, że po gorszych chwilach przychodzą te lepsze.

B.S.: W jaki sposób łączysz życie prywatne z karierą sportową? Co jest w tym najtrudniejsze?

Natalia: Przez te kilkanaście lat grania nauczyłam się w tym wszystkim funkcjonować. Można powiedzieć, że wypracowałam sobie swój własny system. Moim zdaniem najtrudniej jest sobie poradzić z tęsknotą za naszymi najbliższymi, ale po jakimś czasie jesteśmy w stanie się do tego przyzwyczaić. Często pojawia się też tęsknota za bardziej błahymi rzeczami, jak jedna noc przespana we własnym łóżku czy wypicie kawy w ulubionej kawiarni. Moim zdaniem ta tęsknota nie jest aż taka straszna i sprawia, że powroty do domu jeszcze bardziej nas cieszą.

B.S.: Czy mogłabyś nam powiedzieć, jak finansujesz swój rozwój sportowy? Czy masz jakieś wskazówki dla młodych zawodników, jak pozyskiwać fundusze i co robić, żeby zyskać i utrzymać sponsorów?

Natalia: Moja kariera sportowa głównie jest finansowana z pieniędzy związkowych, wiadomo jednak, że nie ma ich wystarczająco dużo na wszystko, czego potrzebuję. Dlatego też swój rozwój wspieram z pieniędzy pozyskanych od sponsorów. Dzięki nim mogę jeszcze bardziej skoncentrować się na optymalnym przygotowaniu pod każdym możliwym względem. Pozyskanie sponsora nie należy do najłatwiejszych, ale pamiętajmy, że jest jak najbardziej możliwe! Myślę, że chcąc pozyskać i następnie utrzymać sponsora powinniśmy pomyśleć o sobie jak o produkcie, którym niewątpliwie poniekąd jesteśmy. Musimy pomyśleć, co i w jaki sposób możemy zaproponować potencjalnemu sponsorowi, abyśmy byli dla niego atrakcyjni i żeby to właśnie nas zechciał wesprzeć w karierze sportowej. W dzisiejszych czasach niewątpliwą siła są social media (Facebook, Instagram). Myślę, że od naszej widoczności w tych miejscach naprawdę wiele zależy. Pokazujmy w social mediach to, jak trenujemy, jak się przygotowujemy do zawodów, co robimy w czasie wolnym i bądźmy w tym wszystkim przede wszystkim sobą, a nasze szanse na powodzenie będą rosły!

B.S.: Powoli kończąc, przejdźmy do kilku pytań o przyszłość. Jakie wyzwania na Ciebie czekają w najbliższym czasie?

Natalia: Wchodzę teraz w nowy sezon, więc przede mną wiele wyzwań. Na pewno chciałabym awansować do pierwszej 50. rankingu światowego. Wierzę, że jest to możliwe i chciałabym aby stało się to jak najszybciej. Pod koniec września wystartuję w Mistrzostwach Europy (18-23.09), pod koniec października w Mistrzostwach Świata Niepełnosprawnych (15-22.10). To są dla mnie priorytetowe imprezy w drugiej połowie roku, więc mam nadzieję, że po ich zakończeniu będę mogła pochwalić się satysfakcjonującymi mnie wynikami. Do tego dochodzi jeszcze liga i klubowe starty w Lidze Mistrzów. I to wszystko do końca tego roku, więc naprawdę mam co robić 🙂

B.S.: A zastanawiałaś się już, co będziesz robiła po zakończeniu kariery sportowej? Masz jakieś plany?

Natalia: Nie mam jeszcze dokładnie sprecyzowanych planów, ale bez wątpienia chciałabym pozostać w sporcie. Z pewnością będę chciała jeszcze bardziej zaangażować się w działalność swojego funduszu stypendialnego. Marzy mi się, aby Fundusz stale się rozwijał i żebyśmy w przeciągu kilku lat działali na jeszcze większą skale. Żebyśmy mieli jeszcze więcej stypendystów, którym będziemy pomagać w rozwoju sportowym. Zapewne chciałabym również robić coś w kierunku rozwoju i popularyzacji sportu paraolimpijskiego, bo jest to bardzo bliski mi temat. Mam w głowie kilka pomysłów, jednak na dzień dzisiejszy ciężko mi powiedzieć, które z nich uda mi się realizować. Dowiemy się pewnie za kilka lat, kiedy będę poważniej myśleć o końcu kariery.

B.S.: Ostatnie pytanie. Co byś poradziła młodym zawodnikom decydującym się na profesjonalną karierę sportową – na co powinni zwracać uwagę, o co powinni dbać?

Natalia: Młodym zawodnikom poradziłabym przede wszystkim to aby… każdego dnia ciężko pracowali. Pamiętajcie, że ciężką pracą możecie osiągnąć bardzo wiele!

Poza tym – zawsze szanujcie swoich przeciwników i pracę, którą wykonują!

Wierzcie w siebie i nigdy się nie poddawajcie!

Miejcie marzenia i wierzcie w ich realizacje!

Dbajcie o swoje zdrowie i słuchajcie swojego ciała!

Powodzenia! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *